Kategorie: Bez kategorii
, Rejsy mazurskie
| 14 marca 2012
Co takiego ujęło mnie w żeglarstwie?
Chyba ta ograniczona decyzyjność odnośnie tego, w którą stronę i jak przyjdzie nam się udać w tym momencie. W czasach satelitarnej nawigacji, autopilota, guzików „play”, „stop”, „power” i „stan by” w oddaniu się siłom natury oraz zapomnianemu i niedocenionemu losowi widzę coś nieprawdopodobnie podniecającego. Ale na wodzie nie jesteśmy znowu tak bezwolni. Jeśli zdecydujemy się wejść z nią w bliższe relacje, z czasem nauczymy się jej reakcji i prawideł. Zresztą zupełnie, jak w każdej innej relacji tego typu, włączając w to przyjaźń.
Mieć wiatr we włosach, poczuć go na twarzy, ależ to wyświechtane slogany. Ale mówią tak ci co go nie mieli i ...
by: Cho na żagle o 15:15 |
4159 wyświetleń |
czytaj więcej