Żeglarz żeglarzowi nierówny

 

W ostatnim dwudziestoleciu żeglarstwo zyskało na popularności. Ilość firm organizujących rejsy i szkolenia znacznie wzrosła, co świadczy o zainteresowaniu tą formą aktywnego wypoczynku.

Dzisiaj, aby prowadzić jacht nie trzeba posiadać patentu żeglarza jachtowego – teoretycznie. W praktyce żadna firma czarterująca nie poniesie ryzyka wypożyczenia sprzętu osobie, która nie potwierdzi swoich umiejętności. Wprowadzony przed kilkoma laty przepis odnosi się więc w dużej mierze do właścicieli jachtów. Nie bez przyczyny zatem pozwoliłem sobie podkreślić „umiejętności”, ponieważ słowo to jest kluczowym problemem żeglarstwa rekreacyjnego. Patent w tym przypadku jest kwestią wtórną, bo też nie zawsze idą za nim owe hołubione przez nas umiejętności.

W klubie żeglarskim, w którym znajdowała się wypożyczalnia omeg miałem nieprzyjemność oglądania ludzi z papierami (ściślej, z patentem), którzy wciągali foka rogiem halsowym ku górze, mocniej, wyżej, pewni swych poczynań lub podczas odejścia od kei, kiedy to łajba bardziej w bok niż w przód płynęła ze względy na podniesioną płetwę mieczową.

Uważam, że należy zastanowić się nad sposobem szkolenia żeglarzy. Wędrowny obóz szkoleniowy to świetny sposób na spędzenie wakacji, a przy tym okazja żeby zrobić patent. Często jednak „wypuszczone” spod skrzydeł instruktorów dziecko  tuż po wybiciu się z gniazda spada na dziób i kończy się jego przygoda z lataniem. Zrażone i niepewne swych umiejętności nie powtórzy próby wzbicia się. Wracając na nasz grunt, świeżo upieczony trzynastoletni żeglarz nie podejmie się wypożyczenia jachtu (pomijając obowiązek pływania pod nadzorem), ponieważ zdaje sobie sprawę, że mając patent… nie da rady. Wiąże się to z intensywnością szkolenia- zbyt wiele informacji w stosunkowo krótkim czasie. Małolat + teoria żeglowania, meteo, nowe słownictwo z zakresu budowy jachtu, a do tego te wszystkie linki i komendy, które trzeba wypowiedzieć, żeby ich użyć – dają efekt przeżarzenia  mózgu, po czym kursant oznajmia:” ja chyba nie przystąpię do egzaminu”


Oprócz wiedzy i umiejętności obsługi jachtu, żeglarz charakteryzuje się zdolnością do podejmowania szybkich, trafnych decyzji, zwłaszcza w trudnych warunkach, dzięki którym załoga w zdrowiu zejdzie na ląd, a jednostka pływająca pozostanie nienaruszona.

Fajnie, że mamy na szlaku „migające słupy” i ktoś obecnie chce wprowadzić nadajniki GPS na jachtach żaglowych ale nie zapominajmy o „rasowym” żeglarstwie i chociażby, umiejętności przewidywania pogody. Nie zajmujmy się błyskawicznym wystawianiem patentów. Skupmy się na tym, by młodzi adepci mieli czas i sposobność do nauki, ale też i pokochania żeglarstwa.

A zatem uczmy go… ale nie w dwa tygodnie.

Skomentuj

Komentarze

  1. Cho na żagle

    Jaki jest wasz stosunek do tej sprawy?

Odpowiedz na Cho na żagle Anuluj pisanie odpowiedzi

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*